niedziela, 8 lutego 2009

Slumdog millionaire

W miniony weekend zostalam w Delhi. Choc staram sie tego unikac (przyczyn mozna sie domyslac - halas, zanieczyszczenie, tlok...) skonczylo sie nie najgorzej. Sobotnie przedpoludnie spedzilam na Dilli Haat (http://delhitourism.nic.in/publicpage/delhihaat2.aspx). Jest to uroczy targ, na ktorym kupic mozna wyroby (glownie bizuteria, ubrania, obrazy) pochodzace ze wszystkich zakatkow indii, wiekszosc to dziela tubylczych artystow, a takze sprobowac roznorodnych, lokalnych potraw.
Wieczor spedzilam w hinduskiej dyskotece, a w niedziele wreszcie udalo mi zobaczyc 'slumdog millionaire'. Film, oparty na ksiazce Q&A Vikasa Swarupa, opowiada historie Jamala, chlopca ze slumsów Bombaju, który odmienia swe zycie dzieki glownej wygranej w "Milionerach". To poruszajaca opowieśc, ktora chociaż przepelniona agresja i pokazujaca brutalna rzeczywistość ulicy, opowiedziana jest z radoscia i niezwyklym poczuciem humoru. Niektorzy hindusi zarzucaja Boyleowi wyolbrzymianie indyjskich problemow spolecznych, jednak historie takie jak np. okaleczanie dzieci i zmuszanie ich do zebrania, czy ataki na muzulmanow i totalna obojetnosc policji, z pewnoscia sie zdarzaja. A przewodnicy-oszusci w Taju, ponownie napelniane butelki z woda 'pitna' i kradzieze butow to doswiadczenia znane tu chyba kazdemu. Film naprawde warto zobaczyc - ciekawa fabula, sugestywne zdjecia i swietna muzyka Rahmana, ktory jest tu teraz nielada gwiazda.

4 komentarze:

Łukasz pisze...

Poza końcówką chyba ;) No i sama historia niezbyt realna, ale generalnie film trzyma przy ekranie :)

A z muzyki najbardziej lubię latika theme i ni-jo :)

Pawski pisze...

Nie podobala Ci sie koncowka?

A co do muzyki, to Latika theme faktycznie jest niezly. Jak i Mausum&Escape i Paper planes ;]

Magda pisze...

taneczne, kiczowate zakonczenie rodem z bollywood mnie tam rozbawilo.

latika to rowniez moj numer jeden. az chyba zakupie oryginalna plyte; za cale 3usd :)

Łukasz pisze...

Ale to zakończenie w ogóle nie pasuje do filmu, film nie jest (mimo całej historii miłosnej) boli-łódzki (choć w sumie tychże nie oglądałem, wiec nie wiem ;) ).
Ale widocznie reżyser (anglik zresztą) chciał się zabawić albo wyśmiać B. Albo wymagania rynku, w końcu w Indiach też zarobi ;)