...ale to nie sydney tylko delhi. to takze nie opera, a swiatynia. swiatynia bahaitow. bahaizm (www.bahai.org) to stosunkowo mloda religia, ktora stara sie laczyc w sobie elementy glownych religii swiata: chrześcijaństwa, hinduizmu, buddyzmu, judaizmu, islamu. wyznaje ja ok. 6 mln osob, w tym 2 mln w indiach.
swiatynia nawiazuje ksztaltem do kwiatu lotosu, symbolizujacego czystosc i duchowa sile. idea swiatyni jest bardzo ladna - chodzi o to, by mogli w niej spotykac sie, modlic, medytowac przedstawiciele roznych wyznan. z tego powodu nie ma w niej zadnych symboli religijnych.
atmosfera nie sprzyja jednak skupieniu i refleksji. na wejscie czeka sie ok. pol godziny. w srodku panuje nieco sztuczna cisza, a po 10 - 15 minutach straznicy-wolontariusze delikatnie wypraszaja "zwiedzajacych" na zewnatrz. pozniej trzeba odczekac kolejne pol godziny na odbior butow (do wiekszosci swiatyn w indiach trzeba wchodzic na boso). kolejka wyglada mniej wiecej tak:
w rezultacie, swiatynia byla dla mnie jedynie sredniociekawa, pozbawiona charakteru atrakcja turystyczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz